Owsianka… danie ma tylu zwolenników co przeciwników smaku 😉 od zdrowego posiłku po paszę dla konia 😉
Nie, nie… nie będzie o przygotowaniu owsianki na patelni, ale pomyślałem, by czasem pojawiły się wpisy tak dla zdrowotności i urozmaicenia smaku 😉
W moim przypadku zawsze przywołuje w pamięci mojego dziadka, który usilnie przekonywał do owsianki… udało mu się, choć już nie mogę mu tego powiedzieć.
Kiedy latało się na siłownię owsianka wróciła do menu na dobre… ale ile było skrobania przypalonych garnków, a to mleko z owsianką wyszło rantem… ale się jadło bo „węgle” były potrzebne. Potem nastąpił przełom, kiedy na jednym z filmików Craiga Titusa zobaczyłem jak on przygotowuje owsiankę w mikrofalówce, życie stało się prostsze.
Owsianka na mleku w mikrofali też idzie w górę i to ostro, trzeba pilnować.
Najbardziej lubię płatki górskie, ale dosypuję* różne rodzaje płatków i często dodaję otręby wszelkiego rodzaju. Samo przygotowanie, bez mycia zbędnych naczyń i ekspresowo: wsypuję owsiankę* trochę cukru wanilinowego i często cynamon, woda i do mikrofali. Warto by naczynie było co najmniej 2x wyższe niż nasz półprodukt. Na początek full moc jak „brejka” 😉 idzie do góry to zatrzymuję, zmniejszam moc na +/-60% i kilka minut tak się kręci. Czasem idzie od góry, wiec jest moment na zatrzymanie i przemieszanie. Jak taka „sote” nie przypadnie do gustu to można dodać mleka w tym momencie i raz odpalić mikrofalę by mleko się zagotowało. Gotowe, a dodatki wedle uznania.
Dodam jeszcze, że przed wrzuceniem do mikrofali można wrzucić kawałek czekolady, albo co uwielbiam ciastko cynamonowo-korzenne… czekolada robi się płynna… ale to zaraz ktoś pomyśli, że szkoda psuć takimi dodatkami pro zdrowe jedzonko 😉
Na zdjęciu sezonowo z truskawkami.
[singlepic id=1196 w=900 h=600 float=]